PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTATKI NA DOLE! TO NAPRAWDĘ, BARDZO WAŻNE! Z GÓRY DZIĘKUJĘ.
" Zaginęła 17 - sto letnia Lily C. Policja szuka śladów, którego mogą
nas doprowadzić do dziewczyny. Będziemy Państwa informować na bieżąco "
" Dziewczyny nie ma już przez dwa tygodnie. Policjanci wciąż się nie poddają, tylko szukają wszelkich informacji "
" Są nowe informacje! Policja natrafiła na trop, poszukiwania przyśpieszone! "
" Trop był fałszywy, poszukiwania trwają dalej "
" Minął miesiąc, policja daję małe szansę na odnalezienie dziewczyny "
" Znaleziono ubrania Lily C. "
" Potwierdzamy śmierć nastoletniej Lily C. Składamy najszersze kondolencje rodzinie i bliskim "
" Wyciągnąłem z samochodu, biały proszek i rozsypałem go na masce samochodu. Wyciągnąłem banknot, zwijając go w rulonik i wciągnąłem szybko całą zawartość, jaka widniała na masce samochodu! "
" 01.01.2013
Popełniłam błąd, nie powinnam się tak zachowywać. Nigdy mi tego nie wybaczysz. Przepraszam za wszystko co zrobiłam, za to że Cię okłamałam.
Za to że musiałeś tak cierpieć. Zniszczyłam Ci życie do końca.
Wiem, że nie powinnam. Może nawet nie powinnam, pisać do Ciebie tego listu?
Justin, kocham Cię. Jesteś dla mnie najważniejszy.
Pamiętaj że zawsze będę Cię kochać.
Nigdy o Tobie nie zapomnę.
Zawsze będziesz w moim sercu.
Lily "
Popełniłam błąd, nie powinnam się tak zachowywać. Nigdy mi tego nie wybaczysz. Przepraszam za wszystko co zrobiłam, za to że Cię okłamałam.
Za to że musiałeś tak cierpieć. Zniszczyłam Ci życie do końca.
Wiem, że nie powinnam. Może nawet nie powinnam, pisać do Ciebie tego listu?
Justin, kocham Cię. Jesteś dla mnie najważniejszy.
Pamiętaj że zawsze będę Cię kochać.
Nigdy o Tobie nie zapomnę.
Zawsze będziesz w moim sercu.
Lily "
"
- J-justin.. - szepnęła, jąkając się.
Spojrzałem na nią i wsadziłem ręce do kieszeni.
- Lily. - mruknąłem. Chciałem brzmieć oschle?
- Przepraszam Cię Justin.. Nie chciałam Cię okłamywać.. Daj mi wytłumaczyć
- nie! - Od razu jej przerwałem. - Nie chcę Cię znać.. - mruknąłem i odszedłem.
- Ale ja Cię kocham.. - usłyszałem cichy szept"
"Płacąc zauważyłem jak Lily, wchodzi do tego samego sklepu. Najwidoczniej
ona też mnie zauważyła, co dziwne od razu posmutniała i spuściła głowę w
dół. Przewróciłem oczami, z nadzieją że to zauważyła."
"Patrzyłem dłuższy czas na nią, a jej oddech był niespokojny. Usta
drżały, tak jakby miała się popłakać. Tutaj, przy całej klasy, w ogóle
tego nie ukrywając. Odsunęła powoli krzesło i wstała przełykając głośno
ślinę. Wyminęła naszą ławkę i poszła z Policjantami."
"Poczułem jak moją koszulkę zalewają powoli łzy. Spojrzałem na Lily i
westchnąłem. Pocałowałem ją w głowę i delikatnie kołysałem naszymi
ciałami.
- Nie płacz - szepnąłem i westchnąłem.
Nienawidziłem gdy płakała, zapewne już o tym wspominałem, prawda? Ale, zrozumcie mnie, kto normalny lubi gdy osoba którą się kocha cierpi?"
- Nie płacz - szepnąłem i westchnąłem.
Nienawidziłem gdy płakała, zapewne już o tym wspominałem, prawda? Ale, zrozumcie mnie, kto normalny lubi gdy osoba którą się kocha cierpi?"
"Pozostawiałem, delikatne muśnięcia na jej słodkich ustach. Jej dłoń
powędrowała na mój policzek, widziałem w jej oczach łzy. Miałem wielką
nadzieję że to łzy szczęścia.."
"Nie mogłam uwierzyć, a raczej pogodzić się z tym że ktoś zrobił coś
takiego. Akurat teraz, gdy wszystko się miało ułożyć. Miałam być
szczęśliwa z chłopakiem którego kocham."
"- Proszę, proszę, proszę.. Ktoś już się obudził - uśmiechnął się i uklęknął przede mną.
- Koleś, weź spierdalaj - warknęłam, nawet na niego nie patrząc."
"
- Wyluzuj, nie udawaj takiego niewiniątka. Nic Ci się nie stanie, jak
zrobisz mały skok w bok - prychnęła Lucy, a mnie jakby wbiło w podłogę.
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.
- Co Ty powiedziałaś? - patrzyłem na nią, nie dowierzając."
"- Justin, nie możesz myśleć że coś nie pójdzie zgodnie z planem - szepnęła, również patrząc przed siebie.
- Boję się że ją stracę - przymknąłem oczy, nie chcąc pokazywać, jak bardzo cierpię.
- Myślisz że ja się nie boję? Straciłam jedną przyjaciółkę - zaśmiała się - Jeśli tak ją mogłam nazwać. Przez dwa lata mnie okłamywała.. Dosyć że mnie, to jeszcze Lily. Pomogła w jej porwaniu. Justin, ja też cierpię. Tylko jestem silna i wierzę że wszystko będzie dobrze. Ty też musisz uwierzyć, pamiętaj.. Wiara jest najważniejsza - powiedziała i tym razem na mnie spojrzała.
- Dziękuję Demi, cieszę się że jesteś tu.. no i mnie wspierasz - posłałem jej delikatny uśmiech.
- Nie zapominaj, że masz nas wszystkim. Cody, Taylor, ja.. jesteśmy tu dla Ciebie. Martwimy się o nią, ale wiemy że dla Ciebie.. jest ona kimś naprawdę ważnym.. - westchnęłam cicho.
- Masz rację, jest dla mnie cholernie ważna, gdy usłyszałem jej delikatny głosik.. przez ten telefon. Myślałem że się rozkleję, wiem że ona cierpi.. - oparłem się łokciami o barierkę i schowałem twarz w dłoniach. Poczułem na plecach, dotyk dłoni Demi.
- Będzie dobrze, głowa do góry i lecimy dalej - uśmiechnęła się pocieszająco i klepnęła mnie parę razy w plecy, po czym wróciła do pokoju."
- Boję się że ją stracę - przymknąłem oczy, nie chcąc pokazywać, jak bardzo cierpię.
- Myślisz że ja się nie boję? Straciłam jedną przyjaciółkę - zaśmiała się - Jeśli tak ją mogłam nazwać. Przez dwa lata mnie okłamywała.. Dosyć że mnie, to jeszcze Lily. Pomogła w jej porwaniu. Justin, ja też cierpię. Tylko jestem silna i wierzę że wszystko będzie dobrze. Ty też musisz uwierzyć, pamiętaj.. Wiara jest najważniejsza - powiedziała i tym razem na mnie spojrzała.
- Dziękuję Demi, cieszę się że jesteś tu.. no i mnie wspierasz - posłałem jej delikatny uśmiech.
- Nie zapominaj, że masz nas wszystkim. Cody, Taylor, ja.. jesteśmy tu dla Ciebie. Martwimy się o nią, ale wiemy że dla Ciebie.. jest ona kimś naprawdę ważnym.. - westchnęłam cicho.
- Masz rację, jest dla mnie cholernie ważna, gdy usłyszałem jej delikatny głosik.. przez ten telefon. Myślałem że się rozkleję, wiem że ona cierpi.. - oparłem się łokciami o barierkę i schowałem twarz w dłoniach. Poczułem na plecach, dotyk dłoni Demi.
- Będzie dobrze, głowa do góry i lecimy dalej - uśmiechnęła się pocieszająco i klepnęła mnie parę razy w plecy, po czym wróciła do pokoju."
"Nie zwracałem uwagi, na to że jest naga.. Albo na to że widać jej
piersi. Mój wzrok, skupiony był na jej pięknej twarzy. Miała zamknięte
oczy.. jej włosy, niesfornie opadały na jej twarz.. Będąc spięte w
niewielkim koku. Usta, pełne malinowe usta.. idealne do całowania.
Westchnąłem.. cicho i przetarłem twarz dłońmi, wywalałem z głowy myśli
co ten dupek Logan mógł jej zrobić."
"- Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.. - westchnąłem cicho.
- Co? - uniosła brwi i spojrzała na mnie.
- Musze wyjechać.. - odsunąłem się kawałek, a ona wstała jak oparzona.
- Co musisz? - prawie krzyknęła..
- Uspokój się, muszę wyjechać.. - oparłem się o blat..
- Gdzie? Po co? - zadawała szybko pytania.
- Do Hiszpanii .. do pracy - przełknąłem ślinę.
- Czy może masz, tam swoją kochankę. Hm? - warknęła.
- Kocham cię.. dobrze o tym wiesz.. Nie mów tak - podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Nie chce abyś wyjeżdżał Justin.. - szepnęła, mocno mnie do siebie tuląc.
- Ja też tego nie chcę, kochanie. Uwierz mi.. - westchnąłem i musnałęm jej kark.
- A na ile? - przygryzłem wargę..
- Dwa miesiące.. - mocniej mnie przytuliła.
- Justin, ja nie wytrzymam - pisnęła, a głos jej się łamał.
- Wytrzymasz! Demi przy Tobie będzie, pojedźcie na wakacje, to szybko zleci, zobaczysz.. - szepnąłem.
- Ale wrócisz? - odsunęła się i spojrzała w moje oczy z nadzieją..
- Oczywiście że tak skarbie - lekko się uśmiechnąłem.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.. - musnąłem jej usta, z jej oczu poleciały łzy.
- Misiu, nie płacz - zaśmiałem się i otarłem jej łezki."
- Co? - uniosła brwi i spojrzała na mnie.
- Musze wyjechać.. - odsunąłem się kawałek, a ona wstała jak oparzona.
- Co musisz? - prawie krzyknęła..
- Uspokój się, muszę wyjechać.. - oparłem się o blat..
- Gdzie? Po co? - zadawała szybko pytania.
- Do Hiszpanii .. do pracy - przełknąłem ślinę.
- Czy może masz, tam swoją kochankę. Hm? - warknęła.
- Kocham cię.. dobrze o tym wiesz.. Nie mów tak - podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Nie chce abyś wyjeżdżał Justin.. - szepnęła, mocno mnie do siebie tuląc.
- Ja też tego nie chcę, kochanie. Uwierz mi.. - westchnąłem i musnałęm jej kark.
- A na ile? - przygryzłem wargę..
- Dwa miesiące.. - mocniej mnie przytuliła.
- Justin, ja nie wytrzymam - pisnęła, a głos jej się łamał.
- Wytrzymasz! Demi przy Tobie będzie, pojedźcie na wakacje, to szybko zleci, zobaczysz.. - szepnąłem.
- Ale wrócisz? - odsunęła się i spojrzała w moje oczy z nadzieją..
- Oczywiście że tak skarbie - lekko się uśmiechnąłem.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.. - musnąłem jej usta, z jej oczu poleciały łzy.
- Misiu, nie płacz - zaśmiałem się i otarłem jej łezki."
~ * ~
PRZEPRASZAM!
Przepraszam że musieliście, tyle czekać na nowy rozdział. Jest mi naprawdę przykro. Do tego, rozdział 14 nie jest zwykłym rozdziałem. Ponieważ są to WSPOMNIENIA z wszystkich rozdziałów. Czyli fragmenty z ostatnich 13 rozdziałów i prologu, są w tym rozdziale. Rozdział 15, będzie kontynuacją 13.. Czyli, tak jakby ten rozdział jest takim bonusem.
Proszę o komentowanie i rozsyłanie bloga, ponieważ jest to dla mnie naprawdę ważne. Chyba spadek popularności ostatniego rozdziału, tak bardzo mnie zniechęcił do napisania czegoś nowego. Przepraszam Was jeszcze raz!
Jeśli podoba Wam się blog, proszę rozsyłajcie go dalej! Z góry dziękuję!
x ROZSYŁAJCIE BLOGA!
x OBSERWUJCIE GO!
x KOMENTUJCIE ROZDZIAŁY!
x WCHODŹCIE NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA!
Jak widzicie z boku, jest możliwość pisania tweetów. Proszę o ich pisanie, ponieważ wtedy jest większa możliwość, że na bloga wejdzie więcej ludzi #tinlauPL
KOCHAM WAS SŁONECZKA ♥
czytasz = komentujesz
50 komentarzy = nowy rozdział :)
50 komentarzy = nowy rozdział :)