WOOOO ZAPRASZAM NA NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM! BUZIAKI XX
Lily's POV
Mając przy sobie Justin, czułam się szczęśliwa, najszczęśliwsza na ziemi.. Mogłam przy nim, być prawdziwa, uśmiechnięta, szczera. Mogłam powiedzieć mu wszystko. Kochałam go, ponad wszystko.. Ale czy miłość nie opiera się na zaufaniu? Mhm.. okłamałam Justina, nie wie on o wielu rzeczach.. sprawach w jakie jestem wplątana, albo co jest ze mną nie tak. Nie jestem pewna czy jakby mu wszystko wyjawiła, byłby nadal ze mną..
Źle się z tym czuję że go okłamuję, ale.. udawało mi się to przez cały rok, więc czemu teraz nie? Może kiedyś mu powiem.. wyjawię mu moje wszystkie sekrety, ale to jeszcze nie teraz.. nie jestem na to gotowa. Jeśli bym to zrobiła chyba bym się załamała, tak. Ewidentnie, bym się załamała..
- Skarbie, o czym tak myślisz? - mruknął Justin, sunąc nosem po mojej szyi..
- O.. niczym - sztucznie się uśmiechnęłam i usiadłam na nim okrakiem..
Musnęłam jego usta, po czym on również muskał moje, były to delikatne pocałunku, delikatne muśnięcia, pełne miłości.. Położyłam dłonie na jego policzkach, a on swoje ręce na moich biodrach.. Pogłębiłam nieco pocałunek, napierając swoimi wargami na jego, zaśmiał się cichutko, to kocham. Ten kojący i delikatny śmiech Justina.. Z rana, gdy szepczę miłe słówka do mojego ucha, gdy jest tak delikatny i romantyczny..
Poczułam jak przygryza moją wargę i ciągnie ją w swoje usta, uśmiechnęłam się i wsunęłam niepewnie język do jego buzi.. Po chwili, już nasze języki walczyły ze sobą o dominację.. Justin pieścił, moje podniebienie..Było to przyjemne..
Po pewnym czasie, poczułam dłonie Justina na swoich pośladkach, zaśmiałam się gdy je delikatnie ścisnął...
- Justin.. przestań - zaśmiałam się, a on ścisnął je jeszcze mocniej..
- Lubię Twój tyłek, jest taki.. seksowny - musnął moją szyję..
- Mhm.. - mruknęłam, odchylając głowę do tyłu.. Rozkoszowałam się, tymi pięknymi chwilami..
- Kochanie, co dzisiaj robimy? - Justin, zaczął składać na mojej szyi, mokre pocałunki..
- Nie wiem.. co tylko zechcesz.. - szepnęłam..
- Może wybierzemy się na stary magazyn? Kiedyś tam często siedzieliśmy i podziwialiśmy piękne widoki - uśmiechnął się..
A ja? Ja od razu od niego odskoczyłam i gwałtownie wstałam. Stary magazyn. Miejsce w którym bardzo dużo czasu, wszystkie złe wspomnienia związane z tym miejscem powróciły, zagryzłam wargę i usiadłam na krześle przy biurku.. Westchnęłam cicho i skupiłam się na moich palcach, którymi nerwowo się bawiłam..
Usłyszałam jak Justin wstaję i po chwili kuca obok mnie. Wziął moje dłonie, w swoje.. i spojrzał mi w oczy, podnosząc mi podbródek..
- Skarbie, co się dzieje? - szepnął, z troską w głosie..
- Nic.. jasne możemy iść - słabo się uśmiechnęłam, Justin pogłaskał mnie po policzku i wstał..
- Przygotuj się kochanie, a ja przygotuję koszyk z jedzeniem.. - Pocałował mnie w głowę i wyszedł z pokoju..
Usłyszałam jak odbiera telefon, lecz jakoś teraz mnie to nie obchodziło. Zabrałam czystą bieliznę i ubrania, poszłam w kierunku łazienki. W środku, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam porządnie głowę i swoje ciało, pod wpływem ciepłego strumienia wody, przestawałam się zamartwiać. Relaksowałam się..
Woda spływała po moim ciele, zabierając ze mnie wszystko nieprzyjemne wspomnienia.
" Czemu wciąż o tym myślisz?
Po co Ci to chodzi po głowie..
Zapomnij..
Nie ma go już..
Nie ma już Was...
Nie ma już Nas...
Zrozum to piękna...
Nie było
Nie ma...
I nie będzie... "
Głosy w mojej głowie, ekhem. Czyżbym o tym zapomniała? Odkąd powróciłam, nie było ich.. ale teraz, gdy do mojej głowy z powrotem wróciły wspomnienia z magazynu, wszystko staję się takie jak wcześniej, mam tego dość... To mnie zabija.
Zakręciłam kurek z wodą i głośno westchnęłam, sięgnęła po ręcznik i owijając się nim, wyszłam spod prysznica. Wytarłam dokładnie swoje ciało i założyłam, bieliznę.. a na nią ubrania. Spięłam włosy w niesfornego koka i wyszłam z łazienki, przed tym ogarniając tam trochę..
-
Siedząc z Justinem w kuchni, widziałam że jest coś nie tak. Że jest jakiś nieprzytomny, że jest po prostu w innym świecie. Chciałam zapytać o co chodzi, ale nie wiem czy powinnam. Może to jego sprawa i nie chce się ze mną nią dzielić? W końcu, jakby chciał mi to powiedzieć, to zapewne by mi to powiedział..
-
Woda spływała po moim ciele, zabierając ze mnie wszystko nieprzyjemne wspomnienia.
" Czemu wciąż o tym myślisz?
Po co Ci to chodzi po głowie..
Zapomnij..
Nie ma go już..
Nie ma już Was...
Nie ma już Nas...
Zrozum to piękna...
Nie było
Nie ma...
I nie będzie... "
Głosy w mojej głowie, ekhem. Czyżbym o tym zapomniała? Odkąd powróciłam, nie było ich.. ale teraz, gdy do mojej głowy z powrotem wróciły wspomnienia z magazynu, wszystko staję się takie jak wcześniej, mam tego dość... To mnie zabija.
Zakręciłam kurek z wodą i głośno westchnęłam, sięgnęła po ręcznik i owijając się nim, wyszłam spod prysznica. Wytarłam dokładnie swoje ciało i założyłam, bieliznę.. a na nią ubrania. Spięłam włosy w niesfornego koka i wyszłam z łazienki, przed tym ogarniając tam trochę..
-
Siedząc z Justinem w kuchni, widziałam że jest coś nie tak. Że jest jakiś nieprzytomny, że jest po prostu w innym świecie. Chciałam zapytać o co chodzi, ale nie wiem czy powinnam. Może to jego sprawa i nie chce się ze mną nią dzielić? W końcu, jakby chciał mi to powiedzieć, to zapewne by mi to powiedział..
-
Justin's POV
Piłem kawę i zerkałem niepewnie na Lily, w końcu muszę jej o tym powiedzieć. Nie wiem jak zareaguję, więc muszę przyznać, że zżera mnie trema.. Haha, trema przed powiedzeniem ukochanej prawdy?
Po skończonej kawie, wstałem i umyłem kubek.. Spojrzałem na dziewczynę, która robiła coś w telefonie. Podszedłem do niej i stanąłem między jej nogami..
- Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.. - westchnąłem cicho.
- Co? - uniosła brwi i spojrzała na mnie.
- Musze wyjechać.. - odsunąłem się kawałek, a ona wstała jak oparzona.
- Co musisz? - prawie krzyknęła..
- Uspokój się, muszę wyjechać.. - oparłem się o blat..
- Gdzie? Po co? - zadawała szybko pytania.
- Do Hiszpanii .. do pracy - przełknąłem ślinę.
- Czy może masz, tam swoją kochankę. Hm? - warknęła.
- Kocham cię.. dobrze o tym wiesz.. Nie mów tak - podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Nie chce abyś wyjeżdżał Justin.. - szepnęła, mocno mnie do siebie tuląc.
- Ja też tego nie chcę, kochanie. Uwierz mi.. - westchnąłem i musnałęm jej kark.
- A na ile? - przygryzłem wargę..
- Dwa miesiące.. - mocniej mnie przytuliła.
- Justin, ja nie wytrzymam - pisnęła, a głos jej się łamał.
- Wytrzymasz! Demi przy Tobie będzie, pojedźcie na wakacje, to szybko zleci, zobaczysz.. - szepnąłem.
- Ale wrócisz? - odsunęła się i spojrzała w moje oczy z nadzieją..
- Oczywiście że tak skarbie - lekko się uśmiechnąłem.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.. - musnąłem jej usta, z jej oczu poleciały łzy.
- Misiu, nie płacz - zaśmiałem się i otarłem jej łezki.
Nic już nie powiedziała tylko, ponownie wpiła się w moje wargi. Całowała mnie z namiętnością i tęsknotą, chociaż jeszcze tu byłem. Oddawałem wszystkie pocałunki, z nadmierną siłą. Kochałem to, kochałem ją całować.. Zaśmiałem się w myślach i dalej to robiłem. Uniosłem ją w górę za biodra i przytrzymywałem za pośladki.
Lily się uśmiechnęła i pogłębiłam pocałunek, wsunęła język do moich ust i walczyła z moim o dominacje. Później pieściła moje podniebienie, ścisnąłem jej pośladki, przez co cicho jęknęła w moje usta. Zaśmiałem się i poszedłem do salonu, usiadłem na kanapie, sadzając Lily na swoich kolanach. Dziewczyna oderwała się ode mnie i spojrzała w moje oczy, uśmiechając się.
- Nie wyobrażasz sobie jak bardzo Cię kocham Justin.. - szepnęła i lekko musnęła moje wargi.
- A Ty, jak ja Ciebie Lily - zaśmiałem się, na co słodko zachichotała.
- Idziemy, do tego magazynu? - westchnęła..
- Jasne.. - podniosłem się i postawiłem ją na podłodze.
Dziewczyna od razu pobiegła do góry się szykować, a ja zabrałem koszyk i założyłem buty. Wyszedłem z domu i spakowałem wszystko do bagażnika. Oparłem się o drzwi samochodu i czekałem na Lily. Po chwili, wyszła z domu w zwiewnej sukience i się do mnie uśmiechnęła. Zamknęła dom i podeszła do mnie, muskając moje usta.
- Jestem - przygryzła wargę.
- Ślicznie wyglądasz skarbie - wyszczerzyłem się.
- Bieber, przestań się podlizywać - głośno się zaśmiała i wsiadłam do samochodu.
Pokręciłem rozbawiony głową i również wsiadłem do środka. Odpaliłem silnik i już po chwili byliśmy w drodze, na stary magazyn. Lily, najwidoczniej się bardzo nudziła, ponieważ włączyła radio i skakała ze śmiechem. Do tego śpiewała.. czego robić nie umie, więc się z niej śmiałem.
Po 20 minutach byliśmy pod magazynem, zaparkowałem tyłem do niego. Gdy wysiedliśmy, zamarłem. Cały magazyn.. a raczej jego szczątki, był spalony i w połowie zawalony..
- Co tu się stało.. - powiedziałem zszokowany i podszedłem bliżej. Odwróciłem się, a Lily stała z otwartymi oczami i łzami w oczach..
- Lily, co się stało? - Podbiegłem do niej.. szybko.
Przełknęła ślinę i spojrzała mi w oczy, wiedziałem że coś wie.. Zachowała się dziwnie, odsunęła się i podeszła bliżej.. Podeszła centralnie do metalowych drzwi od magazynu. Pomiędzy nimi była wczepiona kartka. Rozwinęła ją i przeczytała, po czym opadła na kolana i się rozpłakała..
~ * ~
woow!
O co chodzi Lily.. hm hm?
Podobało się?
KOOOCHANI!
ZAŁOŻYŁAM NOWEGO BLOGA!!
---> http://midtown-fanfiction.blogspot.com/ <---
WCHODŹCIE, CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE!!
WIECIE ŻE TO MNIE MOTYWUJĘ DO PISANIA!
Zaniedbałam tego bloga, ale wróciły mi nowe pomysły i od kolejnych rozdziałów, będzie coraz lepiej. OBIECUJĘ!
JEŻELI PODOBA WAM SIĘ MÓJ NOWY BLOG, PROSZĘ ROZSYŁAJCIE GO DALEJ! CHCĘ ABY NA NIEGO WCHODZIŁO JAK NAJWIĘCEJ LUDZI!
OBSERWUJCIE GO!
KOCHAM WAS!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Przepraszam za Wszystkie błędy, typu "Ciebie" zamiast "ją"
Wybaczcie, jeśli znowu coś takiego się pojawiło!
- Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.. - westchnąłem cicho.
- Co? - uniosła brwi i spojrzała na mnie.
- Musze wyjechać.. - odsunąłem się kawałek, a ona wstała jak oparzona.
- Co musisz? - prawie krzyknęła..
- Uspokój się, muszę wyjechać.. - oparłem się o blat..
- Gdzie? Po co? - zadawała szybko pytania.
- Do Hiszpanii .. do pracy - przełknąłem ślinę.
- Czy może masz, tam swoją kochankę. Hm? - warknęła.
- Kocham cię.. dobrze o tym wiesz.. Nie mów tak - podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Nie chce abyś wyjeżdżał Justin.. - szepnęła, mocno mnie do siebie tuląc.
- Ja też tego nie chcę, kochanie. Uwierz mi.. - westchnąłem i musnałęm jej kark.
- A na ile? - przygryzłem wargę..
- Dwa miesiące.. - mocniej mnie przytuliła.
- Justin, ja nie wytrzymam - pisnęła, a głos jej się łamał.
- Wytrzymasz! Demi przy Tobie będzie, pojedźcie na wakacje, to szybko zleci, zobaczysz.. - szepnąłem.
- Ale wrócisz? - odsunęła się i spojrzała w moje oczy z nadzieją..
- Oczywiście że tak skarbie - lekko się uśmiechnąłem.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.. - musnąłem jej usta, z jej oczu poleciały łzy.
- Misiu, nie płacz - zaśmiałem się i otarłem jej łezki.
Nic już nie powiedziała tylko, ponownie wpiła się w moje wargi. Całowała mnie z namiętnością i tęsknotą, chociaż jeszcze tu byłem. Oddawałem wszystkie pocałunki, z nadmierną siłą. Kochałem to, kochałem ją całować.. Zaśmiałem się w myślach i dalej to robiłem. Uniosłem ją w górę za biodra i przytrzymywałem za pośladki.
Lily się uśmiechnęła i pogłębiłam pocałunek, wsunęła język do moich ust i walczyła z moim o dominacje. Później pieściła moje podniebienie, ścisnąłem jej pośladki, przez co cicho jęknęła w moje usta. Zaśmiałem się i poszedłem do salonu, usiadłem na kanapie, sadzając Lily na swoich kolanach. Dziewczyna oderwała się ode mnie i spojrzała w moje oczy, uśmiechając się.
- Nie wyobrażasz sobie jak bardzo Cię kocham Justin.. - szepnęła i lekko musnęła moje wargi.
- A Ty, jak ja Ciebie Lily - zaśmiałem się, na co słodko zachichotała.
- Idziemy, do tego magazynu? - westchnęła..
- Jasne.. - podniosłem się i postawiłem ją na podłodze.
Dziewczyna od razu pobiegła do góry się szykować, a ja zabrałem koszyk i założyłem buty. Wyszedłem z domu i spakowałem wszystko do bagażnika. Oparłem się o drzwi samochodu i czekałem na Lily. Po chwili, wyszła z domu w zwiewnej sukience i się do mnie uśmiechnęła. Zamknęła dom i podeszła do mnie, muskając moje usta.
- Jestem - przygryzła wargę.
- Ślicznie wyglądasz skarbie - wyszczerzyłem się.
- Bieber, przestań się podlizywać - głośno się zaśmiała i wsiadłam do samochodu.
Pokręciłem rozbawiony głową i również wsiadłem do środka. Odpaliłem silnik i już po chwili byliśmy w drodze, na stary magazyn. Lily, najwidoczniej się bardzo nudziła, ponieważ włączyła radio i skakała ze śmiechem. Do tego śpiewała.. czego robić nie umie, więc się z niej śmiałem.
Po 20 minutach byliśmy pod magazynem, zaparkowałem tyłem do niego. Gdy wysiedliśmy, zamarłem. Cały magazyn.. a raczej jego szczątki, był spalony i w połowie zawalony..
- Co tu się stało.. - powiedziałem zszokowany i podszedłem bliżej. Odwróciłem się, a Lily stała z otwartymi oczami i łzami w oczach..
- Lily, co się stało? - Podbiegłem do niej.. szybko.
Przełknęła ślinę i spojrzała mi w oczy, wiedziałem że coś wie.. Zachowała się dziwnie, odsunęła się i podeszła bliżej.. Podeszła centralnie do metalowych drzwi od magazynu. Pomiędzy nimi była wczepiona kartka. Rozwinęła ją i przeczytała, po czym opadła na kolana i się rozpłakała..
~ * ~
woow!
O co chodzi Lily.. hm hm?
Podobało się?
KOOOCHANI!
ZAŁOŻYŁAM NOWEGO BLOGA!!
---> http://midtown-fanfiction.blogspot.com/ <---
WCHODŹCIE, CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE!!
WIECIE ŻE TO MNIE MOTYWUJĘ DO PISANIA!
Zaniedbałam tego bloga, ale wróciły mi nowe pomysły i od kolejnych rozdziałów, będzie coraz lepiej. OBIECUJĘ!
JEŻELI PODOBA WAM SIĘ MÓJ NOWY BLOG, PROSZĘ ROZSYŁAJCIE GO DALEJ! CHCĘ ABY NA NIEGO WCHODZIŁO JAK NAJWIĘCEJ LUDZI!
OBSERWUJCIE GO!
KOCHAM WAS!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Przepraszam za Wszystkie błędy, typu "Ciebie" zamiast "ją"
Wybaczcie, jeśli znowu coś takiego się pojawiło!
Ciekawe o co chodzi Lily i czemu sie rozplakala?
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
Nie mam pojęcia o co chodzi Lily. Jestem bardzo ciekawa. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń:oooooooooo nextt ! /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńWreszcie kolejny rozdział! Jest świetny <3
OdpowiedzUsuńboże jestem taka ciekawa ♥♥♥
OdpowiedzUsuńnie trzymaj nas w tej niepewności ;))
OdpowiedzUsuńCudo.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się next ♥
super !! <3 czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMatko, tak potwornie wciągnęłam się w tą historię, że w ciągu niecałej godziny przeczytałam wszystkie rozdziały. Z niecierpliwością czekam na więcej!!!
OdpowiedzUsuńNapiszę do ciebie na facebooku, mam sprawę ;))
www.maggielissima.blogspot.com
Mhm, czekam:)
UsuńJejku co ona ukrywa czekam na dalsze części
OdpowiedzUsuńjakie tajemnice Lily ? o co chodzi ? o Boże..teraz to jestem wkręcona na maxa :)
OdpowiedzUsuńwspaniale
@magda_nivanne
Ona ma jakieś tajemnice abdjxbsodb ale będzie się działo :) czekam nn @Yo_Nigga__
OdpowiedzUsuńAle jestem ciekawa co tam pisalo :) pisz szybko nn!! ♥ ~ Wiktoria
OdpowiedzUsuńCudne to pisz szybko nie trzymaj nas w napięciu :))
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńJejuu.. nienawidze jak tak tak trzymasz w napięciu XD więc tym bardziej nie mg się doczekać next :*
OdpowiedzUsuńduzo razy sie myje:D W nocy,rano, drugi raz rano:D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Czekam na następny .Życzę weny i powodzenia w pisaniu <3 Cudownie piszesz:)
OdpowiedzUsuńHaha Magda Lena tez to zauważyłam xD haha
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz:*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny! Oby tak dalej♡
Czekam 😚
OdpowiedzUsuńjejku, teraz ciekawi mnie jeszcze bardzie <3
OdpowiedzUsuńJezu ciekawie się zapowiada czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńO matko, ciekawe co tam było napisane :// czekam z niecierpliwoscia :* a i midtown zajebiste<3
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńświetny , czekam na nn :***
OdpowiedzUsuńmeega! bardzo mi sie podobal ! :*
OdpowiedzUsuń