Justin's POV
- Lily Collins, pójdzie Pani z nami - powiedział jeden z nich, a mi opadła szczęka.
-
Patrzyłem dłuższy czas na nią, a jej oddech był niespokojny. Usta drżały, tak jakby miała się popłakać. Tutaj, przy całej klasy, w ogóle tego nie ukrywając. Odsunęła powoli krzesło i wstała przełykając głośno ślinę. Wyminęła naszą ławkę i poszła z Policjantami.
Nie mogłem wyjść za nią, co mnie denerwowało. Chciałem się dowiedzieć o co chodziło. Może coś się stało.
Stukałem nerwowo butem o podłogę, a mój oddech był nierówny. Tak jak wcześniej Lily. Patrzyłem co chwilę na zegarek, odliczając do przerwy. Chciałem szybko wybiec z tej klasy i pobiec za Lils.
Ale kurwa nie mogłem!
Po chwili, nareszcie zadzwonił wyczekiwany dzwonek. Szybko zabrałem swoje rzeczy i wybiegłem z klasy. Szukałem ich wzrokiem. Ale w jego zasięgu nic nie widziałem.
Ruszyłem przed siebie, idąc szkolnym korytarzem, patrzyłem na wszystkich i wszystko.
Wychodząc przed szkołę, wyciągnąłem paczkę papierosów, wyciągając z niej tylko jednego. Po chwili, trzymając go w ustach, odpaliłem szybko i się zaciągnąłem.
Wypuszczając dym zauważyłem, dwóch policjantów którzy wyprowadzili Lily z klasy. Szli w stronę samochodu, po czym do niego podchodząc, wsiedli do środka i po prostu odjechali.
Rozglądałem się, aby zarejestrować jej drobne ciało, w zasięgu mojego wzroku. Lecz nic nie widziałem. Jakby policjanci wyszli znikąd, a ona, jakby się po prostu rozpłynęła.
Dokładnie tak samo jak rok temu.
Westchnąłem i gdy miałem się już cofać do szkoły, zauważyłem dziewczynę, która siedziała pod drzewem i jeśli się nie mylę to płakała.
Wiedziałem że to Lily, od razu ją poznałem po budowie ciała. Tej idealnej budowie ciała.
Szybko, do niej podbiegłem i kucnąłem obok. Oblizałem usta i przygryzając wargę, na nią spojrzałem.
- Lily.. - szepnąłem, przytrzymując się o jej kolana.
Nie odzywała się, siedziała skulona na mokrej trawie i cicho szlochała. Może i byłem na nią zły, kurwa. Ja byłem na nią mega wkurwiony, ale jednak łączyło nas jakieś uczucie i nie da się o tym zapomnieć tak od razu.
- Lily, co się stało - złapałem za jej podbródek i go podniosłem do góry, patrząc w jej piękne czekoladowe oczy. Cała dolna warga jej drżała, patrzyła na mnie jakby się czegoś bała, albo za kimś tęskniła. Nienawidziłem patrzeć na nią, gdy taka była. Moje serce nigdy tego nie wytrzymywało. Zawsze grałem twardziela, a tak naprawdę kurewsko mnie to bolało i raniło. Dlatego zatapiałem swoje wszystkie smutki, w alkoholu. Narkotykach. Dziwkach..
- Chodź, wezmę Cię do siebie - szepnąłem i podniosłem jej delikatne ciało. Wiedziałem że nie będzie wstanie iść sama. Była jak bezbronna mała dziewczynka, nie mająca domu, rodziny.. Po prostu niczego.
Lily wtuliła się w moje ciało i zamknęła oczy. Czułem po tym jak ją podniosłem, ile schudła.
To już nie była moja Lily. Ta dziewczyna która trzymałem na rękach, była zupełnie inną dziewczyną. Gdzie podziała się moja zawsze uśmiechnięta Lily? No gdzie?
Czy ktoś potrafi mi na to odpowiedzieć?
Sam zadaję sobie masę pytań, na które nie znam odpowiedzi. To mnie najbardziej nurtowało. Byłem w tej sprawie bezsilny, nic nie mogłem poradzić. Ponieważ my .. My nie naprawimy tego wszystkiego.
Nie wiem czy potrafiłbym jej wybaczyć, choć tutaj pojawia się kolejne pytanie. Co wybaczyć?
Westchnąłem i dochodząc do samochodu, odblokowałem go i otworzyłem drzwi. Wsadziłem ją delikatnie do auta i zapiąłem pas. Zasnęła, była wymordowana.. zapewne.
Okrążyłem samochód dookoła i wsiadłem na swoje miejsce. Nie zapinając pasu, jak zawsze, wsadziłem kluczyk do stacyjki, przekręcając go, dzięki czemu odpalił się silnik. Przyciskając energicznie pedał gazu wyruszyłem spod szkoły. Jechałem dość szybko, bo zapewne jak dobrze pamiętacie. Uwielbiam szybką jazdę. Dobrze że Lily śpi, ponieważ nigdy nie lubiła szybkiej jazdy. Zawsze mnie karciła, za nią. Uśmiechnąłem się na samą myśl o dawnych czasach..
" - Justin zwolnij - pisnęła i wbiła się swoim drobnym ciałem w siedzenie.
Zaśmiałem się i na nią spojrzałem.
- Kochanie, spokojnie.. Jesteś tutaj ze mną nic Ci nie grozi - szepnąłem i złapałem ją za rękę.
- Justin! - warknęła - skup się na drodze idioto..
- Skarbie, nie denerwuj się tak.. Przecież wiesz że Cię kocham i nigdy nie dałbym nikomu Ci zrobić krzywdy, a tym bardziej sam bym Ci jej nie zrobił - mruknąłem i popatrzyłem na jezdnię, zwalniając.
Lily, ciężko westchnęła.
- Wiem, przepraszam Justin.. - szepnęłam - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też księżniczko - szepnąłem i się lekko uśmiechnąłem.
Lily odpięła pas i przysunęła się bliżej, mojego siedzenia.
Delikatnie musnęła swoimi rozgrzanymi ustami mój zimny policzek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - dodałem po chwili "
Tak, to były cudowne czasy. Czasami się kłóciliśmy, ale to był mój najpiękniejszy związek. Może dlatego, że ją traktowałem na poważnie, nie chciałem jej nigdy wykorzystać. Kochałem ją najbardziej na świecie. Była moim oczkiem w głowie.
No właśnie.. była.
"A może dalej jest, Bieber? "
Stając na światłach, spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Jej długie włosy opadały na jej ramiona, a poszczególne kosmyki włosów na twarz. Sięgnąłem dłonią w stronę jej twarzy i delikatnie, aby jej nie obudzić je odsunąłem.
Pogłaskałem ją delikatnie po policzku i zabrałem szybko rękę. Potrząsając głową, wyrzuciłem z głowy sobie takie zachowanie.
-
Dojeżdżając pod dom jeszcze raz na nią spojrzałem. Spała jak zabita. Parkując na podjeździe, wysiadłem z samochodu i ponownie obszedłem go dookoła. Otworzyłem drzwi od strony Lily i wyciągnąłem ja bardzo delikatnie, aby jej nie obudzić.
Zamknąłem samochód i podążyłem do drzwi wejściowych, otworzyłem je i wszedłem z Lils na rękach do środka. Od razu, powędrowałem do góry..
Kładąc ją na łóżku, przykryłem ją kocem. Patrząc na nią i przygryzając wargę, westchnąłem i jak nigdy nic wyszedłem z pokoju.
-
Siedząc w salonie, zastanawiałem się nad tym wszystkim. Czemu policja wzięła Lily? Dlaczego ona płakała?
Te dwa pytania wciąż chodziły mi po głowie.
Usłyszałem delikatne skrzypienie schodów, spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Lily..
- Myślałam że to sen.. - szepnęła i spuściła głowę, zatrzymując się na schodach.
- Ale co..? - zmarszczyłem brwi, nie do końca wiedząc o co jej chodzi.
- Że tutaj jestem, u Ciebie Justin -westchnęłam i na mnie spojrzała - zapewne mnie ze sobą wziąłeś bo chcesz się czegoś dowiedzieć. Prawda? -zaśmiała się nerwowo.
- No.. tak - mruknąłem.
Dziewczyna podeszła do kanapy, po czym na niej usiadła. Westchnęła i złapała się za głowę..
- Moje nagłe zniknięcie nie było przypadkiem. Mój ojciec był zamieszany w jakieś lewe interesy. Nigdy z mamą się nie dopytywałyśmy jak w pracy, bo byłyśmy święcie przekonane, że wciąż ma tą samą. Gdy wróciłam ze szkoły, nie było w domu mamy, a przecież sam dobrze wiesz że nie pracowała, więc zawsze gdy wracałam była w domu. Rozglądałam się po całym domu, aż zauważyłam krew. Weszłam do łazienki, a tam było ciało mojej matki - szepnęła, a łzy leciały z jej oczu. Złapałem ją pocieszająco za rękę. Chyba dodało jej to trochę odwagi do dalszego mówienia. Lekko ją ścisnęła, dla pewności że jej nie puszczę. Szczerze? Nie zamierzałem. - Zaczęłam się trząść i płakać. Usiadłam na ziemi, ja po prostu nie wiedziałam co robić. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co się dzieję... Wtedy, do domu wparowało może z 6 potężnych facetów w kominiarkach. Zakleili mi buzię, związali ręce i nogi. Wtedy film mi się urwał.
Obudziłam się dopiero w pokoju.. jeśli można to tak nazwać. Było tam ciemno, brudno.. Byłam tam sama, lecz po chwili wszedł facet a za nim drugi.. Wprowadzili ze sobą faceta z workiem na głowie. Popchnęli go tak mocno, że jego ciało opadło obok mnie. Zdjęli mu worek i wtedy doznałam szoku. To był mój ojciec.
Dwójka tych facetów, opowiedziała mi wszystko i ze szczegółami, których nie chciałam znać. Mój ojciec był oszustem, zabójcą, złodziejem.. Po prostu kryminalistą. Najgorsze w tym wszystkim było to że mój ojciec miał romans - Lily przełknęła głośno ślinę, a łzy leciały jeszcze bardziej..
- Jestem przy Tobie - szepnąłem, aby dodać jej otuchy.
- Miał romans.. Okazało się że mam siostrę, nie wiem kim ona jest. Jedynie wiadome mi jest to że ją mam. Mama wybaczyła tacie, lecz nie chciała abym wiedziała o tej dziewczynie, zwanej moją siostrą.. Wszystko trwało rok, aż w końcu przewieźli nas z tatą z powrotem tutaj. Ponieważ mój tata zachorował. Byliśmy w prywatnym szpitalu pond 2 miesiące.. Dzisiaj policjanci przyszli mnie powiadomić że do sali mojego ojca, ktoś się dostał i go zabił - szepnęła i spuściła głowę, zalewając się głośnym płaczem. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Był to dla mnie wielki szok, nigdy bym nie powiedział, że moja wiecznie szczęśliwa Lily, przez ostatni rok przeżyła piekło.
- Justin, nie chciałam Cię okłamywać. Błagam zrozum mnie, ja nie miałam jak się nawet z Tobą skontaktować. Jedynie dziewczyną powiedziałam, bo miałam najbliżej.. - dodała.
Przełknąłem ślinę, a mój oddech był nierówny. Wzrok błądził po pokoju..
Co ja mam teraz zrobić?
Zacisnąłem powieki i mocno przytuliłem Lily.. Głaskałem ją po plecach, gdy ta wtulała się we mnie z całych sił. Wiedziałem że jej tego brakowało, tak samo jak mi. Nie mogę pozwolić jej odejść, muszę być teraz dla niej wsparciem.
Lecz... czy będę potrafił jej wybaczyć, to wszystko?
Może i jestem dupkiem, ale muszę się nad tym poważnie zastanowić..
~ * ~
ROZDZIAŁ 5!!! ♥
Jak widzicie rozdział jest wcześniej!
-
Mogę zdradzić, że to nie koniec tajemnic, ze strony Lily. Zaplanowałam naprawdę ciekawe przygody, jeśli będzie czytać go dalej to na pewno wiele się o nich dowiecie!
UWAGA, UWAGA, UWAGA ! ! !
ZOSTAŁ ZROBIONY ZWIASTUN BLOGAAA!
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA! MOIM ZDANIEM JEST ON CUDOWNY! NIE JEST WYKONYWANY PRZEZE MNIE, ALE JEST CUDOWNY!
KOCHANI.. JEŻELI PODOBA WAM SIĘ BLOG, POLECAJCIE GO SWOIM ZNAJOMYM!
NAPRAWDĘ ZALEŻY MI NA TYM ABY CZYTAŁO GO JAK NAJWIĘCEJ LUDZI!
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE CUDOWNE KOMENTARZE! KOCHAM WAS!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
polecam - http://radius-ff.blogspot.com
Nie mogłem wyjść za nią, co mnie denerwowało. Chciałem się dowiedzieć o co chodziło. Może coś się stało.
Stukałem nerwowo butem o podłogę, a mój oddech był nierówny. Tak jak wcześniej Lily. Patrzyłem co chwilę na zegarek, odliczając do przerwy. Chciałem szybko wybiec z tej klasy i pobiec za Lils.
Ale kurwa nie mogłem!
Po chwili, nareszcie zadzwonił wyczekiwany dzwonek. Szybko zabrałem swoje rzeczy i wybiegłem z klasy. Szukałem ich wzrokiem. Ale w jego zasięgu nic nie widziałem.
Ruszyłem przed siebie, idąc szkolnym korytarzem, patrzyłem na wszystkich i wszystko.
Wychodząc przed szkołę, wyciągnąłem paczkę papierosów, wyciągając z niej tylko jednego. Po chwili, trzymając go w ustach, odpaliłem szybko i się zaciągnąłem.
Wypuszczając dym zauważyłem, dwóch policjantów którzy wyprowadzili Lily z klasy. Szli w stronę samochodu, po czym do niego podchodząc, wsiedli do środka i po prostu odjechali.
Rozglądałem się, aby zarejestrować jej drobne ciało, w zasięgu mojego wzroku. Lecz nic nie widziałem. Jakby policjanci wyszli znikąd, a ona, jakby się po prostu rozpłynęła.
Dokładnie tak samo jak rok temu.
Westchnąłem i gdy miałem się już cofać do szkoły, zauważyłem dziewczynę, która siedziała pod drzewem i jeśli się nie mylę to płakała.
Wiedziałem że to Lily, od razu ją poznałem po budowie ciała. Tej idealnej budowie ciała.
Szybko, do niej podbiegłem i kucnąłem obok. Oblizałem usta i przygryzając wargę, na nią spojrzałem.
- Lily.. - szepnąłem, przytrzymując się o jej kolana.
Nie odzywała się, siedziała skulona na mokrej trawie i cicho szlochała. Może i byłem na nią zły, kurwa. Ja byłem na nią mega wkurwiony, ale jednak łączyło nas jakieś uczucie i nie da się o tym zapomnieć tak od razu.
- Lily, co się stało - złapałem za jej podbródek i go podniosłem do góry, patrząc w jej piękne czekoladowe oczy. Cała dolna warga jej drżała, patrzyła na mnie jakby się czegoś bała, albo za kimś tęskniła. Nienawidziłem patrzeć na nią, gdy taka była. Moje serce nigdy tego nie wytrzymywało. Zawsze grałem twardziela, a tak naprawdę kurewsko mnie to bolało i raniło. Dlatego zatapiałem swoje wszystkie smutki, w alkoholu. Narkotykach. Dziwkach..
- Chodź, wezmę Cię do siebie - szepnąłem i podniosłem jej delikatne ciało. Wiedziałem że nie będzie wstanie iść sama. Była jak bezbronna mała dziewczynka, nie mająca domu, rodziny.. Po prostu niczego.
Lily wtuliła się w moje ciało i zamknęła oczy. Czułem po tym jak ją podniosłem, ile schudła.
To już nie była moja Lily. Ta dziewczyna która trzymałem na rękach, była zupełnie inną dziewczyną. Gdzie podziała się moja zawsze uśmiechnięta Lily? No gdzie?
Czy ktoś potrafi mi na to odpowiedzieć?
Sam zadaję sobie masę pytań, na które nie znam odpowiedzi. To mnie najbardziej nurtowało. Byłem w tej sprawie bezsilny, nic nie mogłem poradzić. Ponieważ my .. My nie naprawimy tego wszystkiego.
Nie wiem czy potrafiłbym jej wybaczyć, choć tutaj pojawia się kolejne pytanie. Co wybaczyć?
Westchnąłem i dochodząc do samochodu, odblokowałem go i otworzyłem drzwi. Wsadziłem ją delikatnie do auta i zapiąłem pas. Zasnęła, była wymordowana.. zapewne.
Okrążyłem samochód dookoła i wsiadłem na swoje miejsce. Nie zapinając pasu, jak zawsze, wsadziłem kluczyk do stacyjki, przekręcając go, dzięki czemu odpalił się silnik. Przyciskając energicznie pedał gazu wyruszyłem spod szkoły. Jechałem dość szybko, bo zapewne jak dobrze pamiętacie. Uwielbiam szybką jazdę. Dobrze że Lily śpi, ponieważ nigdy nie lubiła szybkiej jazdy. Zawsze mnie karciła, za nią. Uśmiechnąłem się na samą myśl o dawnych czasach..
" - Justin zwolnij - pisnęła i wbiła się swoim drobnym ciałem w siedzenie.
Zaśmiałem się i na nią spojrzałem.
- Kochanie, spokojnie.. Jesteś tutaj ze mną nic Ci nie grozi - szepnąłem i złapałem ją za rękę.
- Justin! - warknęła - skup się na drodze idioto..
- Skarbie, nie denerwuj się tak.. Przecież wiesz że Cię kocham i nigdy nie dałbym nikomu Ci zrobić krzywdy, a tym bardziej sam bym Ci jej nie zrobił - mruknąłem i popatrzyłem na jezdnię, zwalniając.
Lily, ciężko westchnęła.
- Wiem, przepraszam Justin.. - szepnęłam - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też księżniczko - szepnąłem i się lekko uśmiechnąłem.
Lily odpięła pas i przysunęła się bliżej, mojego siedzenia.
Delikatnie musnęła swoimi rozgrzanymi ustami mój zimny policzek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - dodałem po chwili "
Tak, to były cudowne czasy. Czasami się kłóciliśmy, ale to był mój najpiękniejszy związek. Może dlatego, że ją traktowałem na poważnie, nie chciałem jej nigdy wykorzystać. Kochałem ją najbardziej na świecie. Była moim oczkiem w głowie.
No właśnie.. była.
"A może dalej jest, Bieber? "
Stając na światłach, spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Jej długie włosy opadały na jej ramiona, a poszczególne kosmyki włosów na twarz. Sięgnąłem dłonią w stronę jej twarzy i delikatnie, aby jej nie obudzić je odsunąłem.
Pogłaskałem ją delikatnie po policzku i zabrałem szybko rękę. Potrząsając głową, wyrzuciłem z głowy sobie takie zachowanie.
-
Dojeżdżając pod dom jeszcze raz na nią spojrzałem. Spała jak zabita. Parkując na podjeździe, wysiadłem z samochodu i ponownie obszedłem go dookoła. Otworzyłem drzwi od strony Lily i wyciągnąłem ja bardzo delikatnie, aby jej nie obudzić.
Zamknąłem samochód i podążyłem do drzwi wejściowych, otworzyłem je i wszedłem z Lils na rękach do środka. Od razu, powędrowałem do góry..
Kładąc ją na łóżku, przykryłem ją kocem. Patrząc na nią i przygryzając wargę, westchnąłem i jak nigdy nic wyszedłem z pokoju.
-
Siedząc w salonie, zastanawiałem się nad tym wszystkim. Czemu policja wzięła Lily? Dlaczego ona płakała?
Te dwa pytania wciąż chodziły mi po głowie.
Usłyszałem delikatne skrzypienie schodów, spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Lily..
- Myślałam że to sen.. - szepnęła i spuściła głowę, zatrzymując się na schodach.
- Ale co..? - zmarszczyłem brwi, nie do końca wiedząc o co jej chodzi.
- Że tutaj jestem, u Ciebie Justin -westchnęłam i na mnie spojrzała - zapewne mnie ze sobą wziąłeś bo chcesz się czegoś dowiedzieć. Prawda? -zaśmiała się nerwowo.
- No.. tak - mruknąłem.
Dziewczyna podeszła do kanapy, po czym na niej usiadła. Westchnęła i złapała się za głowę..
- Moje nagłe zniknięcie nie było przypadkiem. Mój ojciec był zamieszany w jakieś lewe interesy. Nigdy z mamą się nie dopytywałyśmy jak w pracy, bo byłyśmy święcie przekonane, że wciąż ma tą samą. Gdy wróciłam ze szkoły, nie było w domu mamy, a przecież sam dobrze wiesz że nie pracowała, więc zawsze gdy wracałam była w domu. Rozglądałam się po całym domu, aż zauważyłam krew. Weszłam do łazienki, a tam było ciało mojej matki - szepnęła, a łzy leciały z jej oczu. Złapałem ją pocieszająco za rękę. Chyba dodało jej to trochę odwagi do dalszego mówienia. Lekko ją ścisnęła, dla pewności że jej nie puszczę. Szczerze? Nie zamierzałem. - Zaczęłam się trząść i płakać. Usiadłam na ziemi, ja po prostu nie wiedziałam co robić. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co się dzieję... Wtedy, do domu wparowało może z 6 potężnych facetów w kominiarkach. Zakleili mi buzię, związali ręce i nogi. Wtedy film mi się urwał.
Obudziłam się dopiero w pokoju.. jeśli można to tak nazwać. Było tam ciemno, brudno.. Byłam tam sama, lecz po chwili wszedł facet a za nim drugi.. Wprowadzili ze sobą faceta z workiem na głowie. Popchnęli go tak mocno, że jego ciało opadło obok mnie. Zdjęli mu worek i wtedy doznałam szoku. To był mój ojciec.
Dwójka tych facetów, opowiedziała mi wszystko i ze szczegółami, których nie chciałam znać. Mój ojciec był oszustem, zabójcą, złodziejem.. Po prostu kryminalistą. Najgorsze w tym wszystkim było to że mój ojciec miał romans - Lily przełknęła głośno ślinę, a łzy leciały jeszcze bardziej..
- Jestem przy Tobie - szepnąłem, aby dodać jej otuchy.
- Miał romans.. Okazało się że mam siostrę, nie wiem kim ona jest. Jedynie wiadome mi jest to że ją mam. Mama wybaczyła tacie, lecz nie chciała abym wiedziała o tej dziewczynie, zwanej moją siostrą.. Wszystko trwało rok, aż w końcu przewieźli nas z tatą z powrotem tutaj. Ponieważ mój tata zachorował. Byliśmy w prywatnym szpitalu pond 2 miesiące.. Dzisiaj policjanci przyszli mnie powiadomić że do sali mojego ojca, ktoś się dostał i go zabił - szepnęła i spuściła głowę, zalewając się głośnym płaczem. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Był to dla mnie wielki szok, nigdy bym nie powiedział, że moja wiecznie szczęśliwa Lily, przez ostatni rok przeżyła piekło.
- Justin, nie chciałam Cię okłamywać. Błagam zrozum mnie, ja nie miałam jak się nawet z Tobą skontaktować. Jedynie dziewczyną powiedziałam, bo miałam najbliżej.. - dodała.
Przełknąłem ślinę, a mój oddech był nierówny. Wzrok błądził po pokoju..
Co ja mam teraz zrobić?
Zacisnąłem powieki i mocno przytuliłem Lily.. Głaskałem ją po plecach, gdy ta wtulała się we mnie z całych sił. Wiedziałem że jej tego brakowało, tak samo jak mi. Nie mogę pozwolić jej odejść, muszę być teraz dla niej wsparciem.
Lecz... czy będę potrafił jej wybaczyć, to wszystko?
Może i jestem dupkiem, ale muszę się nad tym poważnie zastanowić..
~ * ~
ROZDZIAŁ 5!!! ♥
Jak widzicie rozdział jest wcześniej!
-
Mogę zdradzić, że to nie koniec tajemnic, ze strony Lily. Zaplanowałam naprawdę ciekawe przygody, jeśli będzie czytać go dalej to na pewno wiele się o nich dowiecie!
UWAGA, UWAGA, UWAGA ! ! !
ZOSTAŁ ZROBIONY ZWIASTUN BLOGAAA!
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA! MOIM ZDANIEM JEST ON CUDOWNY! NIE JEST WYKONYWANY PRZEZE MNIE, ALE JEST CUDOWNY!
---------> https://www.youtube.com/watch?v=swAATEdYS3c <--------
KOCHANI.. JEŻELI PODOBA WAM SIĘ BLOG, POLECAJCIE GO SWOIM ZNAJOMYM!
NAPRAWDĘ ZALEŻY MI NA TYM ABY CZYTAŁO GO JAK NAJWIĘCEJ LUDZI!
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE CUDOWNE KOMENTARZE! KOCHAM WAS!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
polecam - http://radius-ff.blogspot.com
Rozdział jak zawsze świetny.Totalne zaskoczeniek.Sweitny zwiatun czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudny czekam nn :D <3
OdpowiedzUsuńSuupeer <33 czekam na nastepny ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny jak każdy poprzedni :))
OdpowiedzUsuńjknkujhndkrwehkues niech Justin nie będzie dupkiem i wybaczy Lily *.* czekam nn <333333333
OdpowiedzUsuńCiekwe jakie tajemnice skrywa jeszcze Lily
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
Nie mam nic do powiedzenia, po prostu ciesze sie że Lily wyjawiła już swoje tajemnice i nie moge doczekać sie kolejnego rozdziału bo ten był cudowny :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny do pisania Skarbie
@dariam01 ♥
Też bym chciała tak ładnie pisać jak ty. Cieszę się, niektóre z tajemnic Lily wyszły już na jaw i mam nadzieję, że Justin jej wybaczy. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńhttp://person-who-changed-my-life.blogspot.com/
Kocham twojego bloga *.* <3
OdpowiedzUsuńWięcej, więcej ! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
No no no bardzooo ciekawie. NIE NO NIE BĘDĘ UKRYWAĆ! ZAJEBISTE JA CHCĘ NN ♥ :*
OdpowiedzUsuńO kurde :O chce next !!!! *.* /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńomg ♥ kocham :)) czekam na nn
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3 CZEKAM NA NASTĘPNY <3
OdpowiedzUsuńadagjhgdashgdjh jest jakiś postęp, mam nadzieję, że Justin wybaczy Lily. Tak właściwe co ma jej wybaczyć ? Przecież, to nie jej wina, halo. Ciekawi mnie co jeszcze skrywa Lily, sdjkhfsjhfd kocham to
OdpowiedzUsuńczekam na następny ajdkad
kiedy następny rozdział? nie mogę się doczekac ♥♥♥ CZEEEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ <333 :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Zwiastun również.
OdpowiedzUsuńDlatego też z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :)
LadyLorence z www.tlumaczenie-cabin-fever.blogspot.com
GENIALNE JAK ZWYKLE. ALE TERAZ TROCHĘ POWAŻNIEJ PRZESTANIESZ MNIE LUBIĆ
OdpowiedzUsuńDużo błędów, powtórzenia etc. przykro Mi bardzo ale takie coś mnie denerwuje
PS. I tak genialny.
Błędy? Chodzi tylko o powtórzenia czy coś jeszcze? Bo ortografia jest na pewno dobrze, bo praktycznie nigdy nie robię błędów!
UsuńPrzyjmuję Twoją "negatywną" opinie. Rozumiem, że coś Ci nie pasuję bo to oczywiste że ma prawo!
A co do powtarzania, to o to mi chodzi. Ja chcę nawiązywać do wszystkiego, taki jest mój styl pisania. I zawsze tak będzie, jeśli Cię to będzie denerwować, to po prostu przestań czytać, nie chcę abyś się zmuszała czy coś! ☺
boże jaki świetny *o*
OdpowiedzUsuńjest troche błędów, raz jest coś takiego że "wyprowadzili Cię" moim zdaniem powinno być "wyprowadzili ją" bo to troche niezrozumiałe xd
biedna Lily :c
boże Justin, wybacz jej! to nie jest jej wina sdoifjeriogjero
czekam na następny! (:
Czasami piszę na telefonie i zdarzy się tak, że po prostu słownik mi poprawia. A od niedawna, mam problemy rodzinne więc też nie mam jak wszystkiego dokładnie sprawdzać. Już niedługo będą dłuższe i poprawniejsze rozdziały, ale tak jak powiedziałam koleżance u góry. Można zrezygnować z czytania, nie obrażę się! ☺☺
Usuńsuper rozdzial i wogóle całe opowiadanie jest super☺czekam na następne posty
OdpowiedzUsuńBoskie :-)
OdpowiedzUsuńświetne :) fajnie że się zbliżyli do siebie i prawda wyszła na jaw
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
to się robi coraz ciekawsze. naprawdę genialne opowiadanie :) czekam na nn x
OdpowiedzUsuń@luwbizzle
WOW NAJLEPSZY BLOG JAKI CZYTAM,MASZ WIELI TALENT POLECĘ CIĘ NA FACBOOKU.POZDRAWIAM :*** <3 WIERNA CZYTELNICZKA :***
OdpowiedzUsuńzawalisty :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj całego twojego bloga i nie moge się doczekać następnego rozdziału! <3 kocham ndjshzjzjBabans
OdpowiedzUsuńOpublikowalas fragnent wlasnie tego rozdzialu i zaintrygowalas mnie nim. Poprosilam o link i w doslownie chwile przeczytalam wszystko! Bardzo podoba mi sie ta historia i napewno bede czytac i komentowac, bo domyslam sie jakiego to daje kopa pozytywnego do pracy! <3 rozdzial genilny i zycze ci weny. :)
OdpowiedzUsuńgenialny blog, cudowny rozdział i nie mogę doczekać się następnego ♥
OdpowiedzUsuńNie będę się powtarzać co do tego jaki ten blog jest cudowny, więc czekam na nowy rozdział! ❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńBoski zresztą cały blog jest boski , czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńJejku *.* cudowny :* Czekam na nn <3 ♥
OdpowiedzUsuńSuper !! ;* pisz jak najwięcej Cudny <3
OdpowiedzUsuńSupeer ;* jak zwykle xd genialnie piszesz *-* czekam na nn <33333
OdpowiedzUsuńgenialny blooog <3 kc ;** gdzie znajduje się odliczanie do następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńjaki wzruszający *u* czekam na następne rozdziały ♥♥♥ oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńGenilany rozdzial ! :* Czytam i czytam i coraz bardziej sie wciagam ! :*
OdpowiedzUsuń