Justin's POV
Pozostawiałem, delikatne muśnięcia na jej słodkich ustach. Jej dłoń powędrowała na mój policzek, widziałem w jej oczach łzy. Miałem wielką nadzieję że to łzy szczęścia.. To było, naprawdę coś wielkiego. Nie sądziłem że jeszcze będę mógł ją całować, przytulać czy w ogóle z nią przebywać.
Położyłem dłonie na jej bokach, lekko je masując, przez co z jej ust, wydobył się cichy jęk. Uśmiechnąłem się i lekko odsunąłem od niej, patrząc w te cudowne czekoladowe oczy.
- To jakieś szaleństwo Justin - wysapała, patrząc zawstydzona w dół..
- Wiem skarbie, ja wszystko dokładnie wiem - mruknąłem i kładąc ją na łóżku, sam się podniosłem. Poprawiłem ubranie, patrząc jak przykrywa się kołdrą.
- Myślałam że nigdy mi nie wybaczysz, że zawsze będę żyć ze świadomością że mnie nienawidzisz - szepnęła a łza spłynęła po jej policzku.
Podszedłem z jej strony i usiadłem obok, wytarłem tą łzę z policzka..
- Lily, cicho.. proszę, nic już nie mów. Prześpij się, dobrze Ci to zrobi - szepnąłem i pocałowałem ją w głowę. Podniosłem się i wyszedłem z pokoju. Schodząc na dół, poczułem wibrację w kieszeni. Wyciągnąłem telefon, a na wyświetlaczu widniał napis "Cody". Od razu odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha.
- No co jest - mruknąłem.
- Dostaliśmy jakiś list... Przyjedź jak najszybciej..
- Po co ja Wam kurwa, skoro to do Was - przewróciłem oczami, poprawiając włosy.
- Jest zaadresowany do Ciebie - warknął po czym się rozłączył.
Zdziwiony, cofnąłem się na górę i wszedłem do pokoju. Zabrałem kurtkę i zerknąłem na Lily, która już spała. Była na pewno zmęczona, westchnąłem i powędrowałem na dół, wychodząc z hotelu. Wsiadłem do samochodu i odpalając silnik wyruszyłem, przed siebie. W między czas, wyciągając paczkę papierosów i odpalając jednego.
Po 30 minutach byłem już pod domem chłopaków. Wysiadłem i podszedłem do drzwi, od razu wchodząc. Nigdy nie pukałem. Wchodząc wgłąb, mieszkania.. do salonu,. zauważyłem że siedząc na przeciwko siebie. Koperta leżała na stole. Spojrzałem na nich, a Cody kiwnął mi głową abym zabrał tą kopertę. Usiadłem obok niego na kanapie i zawinąłem kopertę, po czym ją otworzyłem.
Wyciągnąłem kartę, na której widniał spory tekst..
" Bieber, Bieber, Bieber..
Tak łatwo dajesz się na nowo omotać swojej dziewczynie?
Zdążyła Ci już opowiedzieć ciekawą historię, z jej ojcem? Wzruszające..
Teraz gdy Ty to czytasz, ona zapewne śpi sobie spokojnie u Ciebie w domu,
czyż nie?
Powinieneś być trochę ostrożniejszy. Plus.. nie powinieneś, we wszystko jej wierzyć.
Owszem jej ojciec nie żyję, lecz cały rok była w Stratford i nosiła moje dziecko.
Smutne, prawda?
Kochała Cię i może dalej kocha.. Ale od razu gdy się dowiedziała przybiegła do mnie.
Była pewna że jej wybaczysz, gdy wróci..
No bo proszę Cię, kto by nie wybaczył tego swojej ukochanej?
Chyba ktoś bardzo głupi.
Uważaj na nią. Nawet nie wiesz ile sekretów ma..
Teraz..miała je i dalej ma.. a może przed nią kryją się kolejne tajemnice?
Jesteś nad pobudliwy i możliwe że do niej polecisz..
Ale czy to dobry pomysł?
Może lepiej będzie jak zamkniesz swój pysk i przeczekasz wszystko?
W trakcie, możesz dowiedzieć się wielu.. naprawdę wielu ciekawych rzeczy.
Będę Cię informował o wszystkim..
Bądź czujny..
~ LH "
Po przeczytaniu tego wszystkiego wyrzuciłem kartkę z powrotem na ławę. Ręce mi się trzęsły, a oddech przyśpieszał i stawał się nie równy. Co to miało być? Co to ma znaczyć?
- Stary, co tam było napisane? - potrząsnął mną Cody, a Taylor patrzył na nas uważnie.
- Kto to kurwa przyniósł? - warknąłem i wstałem.
- Siadaj - warknął i złapał mnie za ramię i pociągnął w dół - Zadzwonił dzwonek, gdy otworzyłem leżał na wycieraczce.
- Muszę się dowiedzieć...
- Ale o co chodzi? - Podałem mu list.
Minęło trochę zanim go przeczytał, gdy skończył przetarł twarz dłońmi i na mnie spojrzał
- Stary.. znajdziemy go
- Nie jestem pewny.. - mruknąłem.
Cody pokręcił zrezygnowany głową. A Taylor, zaczął czytać list.
Wstałem i pośpiesznie wyszedłem z domu, nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon.
Do hotelu dojechałem po 20 minutach, powolnie wyszedłem z samochodu i wszedłem do środka. Poszedłem do restauracji po wodę, upijając trochę.. Westchnąłem i spojrzałem na schody.
Ruszyłem po nich na górę, wchodząc do pokoju, Lily rzuciła mi się od razu w oczy, podszedłem do niej i usiadłem obok. Patrzyłem tak na nią przez dłuższy czas.
Nie mogłem uwierzyć, że mogła mnie tak oszukać, choć nie miałem pewności że rzeczywiście tak było.
Złapałem ją za rękę i lekko ją ścisnąłem, chciałem aby się obudziła. Tak jak chciałem, tak się stało.
Lily się gwałtownie obudziła i spojrzała na mnie. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech, a na mojej była grobowa mina. Przecież teraz.. w ogóle nie było mi do śmiechu. Nie po tym liście.
- Coś się stało? - spojrzała na mnie, najwyraźniej zdziwiona moim zachowaniem.
- Może Ty mi powiesz? Coś jeszcze przede mną ukrywasz? - mruknąłem zły i wstałem..
~ * ~
- Lily, cicho.. proszę, nic już nie mów. Prześpij się, dobrze Ci to zrobi - szepnąłem i pocałowałem ją w głowę. Podniosłem się i wyszedłem z pokoju. Schodząc na dół, poczułem wibrację w kieszeni. Wyciągnąłem telefon, a na wyświetlaczu widniał napis "Cody". Od razu odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha.
- No co jest - mruknąłem.
- Dostaliśmy jakiś list... Przyjedź jak najszybciej..
- Po co ja Wam kurwa, skoro to do Was - przewróciłem oczami, poprawiając włosy.
- Jest zaadresowany do Ciebie - warknął po czym się rozłączył.
Zdziwiony, cofnąłem się na górę i wszedłem do pokoju. Zabrałem kurtkę i zerknąłem na Lily, która już spała. Była na pewno zmęczona, westchnąłem i powędrowałem na dół, wychodząc z hotelu. Wsiadłem do samochodu i odpalając silnik wyruszyłem, przed siebie. W między czas, wyciągając paczkę papierosów i odpalając jednego.
Po 30 minutach byłem już pod domem chłopaków. Wysiadłem i podszedłem do drzwi, od razu wchodząc. Nigdy nie pukałem. Wchodząc wgłąb, mieszkania.. do salonu,. zauważyłem że siedząc na przeciwko siebie. Koperta leżała na stole. Spojrzałem na nich, a Cody kiwnął mi głową abym zabrał tą kopertę. Usiadłem obok niego na kanapie i zawinąłem kopertę, po czym ją otworzyłem.
Wyciągnąłem kartę, na której widniał spory tekst..
" Bieber, Bieber, Bieber..
Tak łatwo dajesz się na nowo omotać swojej dziewczynie?
Zdążyła Ci już opowiedzieć ciekawą historię, z jej ojcem? Wzruszające..
Teraz gdy Ty to czytasz, ona zapewne śpi sobie spokojnie u Ciebie w domu,
czyż nie?
Powinieneś być trochę ostrożniejszy. Plus.. nie powinieneś, we wszystko jej wierzyć.
Owszem jej ojciec nie żyję, lecz cały rok była w Stratford i nosiła moje dziecko.
Smutne, prawda?
Kochała Cię i może dalej kocha.. Ale od razu gdy się dowiedziała przybiegła do mnie.
Była pewna że jej wybaczysz, gdy wróci..
No bo proszę Cię, kto by nie wybaczył tego swojej ukochanej?
Chyba ktoś bardzo głupi.
Uważaj na nią. Nawet nie wiesz ile sekretów ma..
Teraz..miała je i dalej ma.. a może przed nią kryją się kolejne tajemnice?
Jesteś nad pobudliwy i możliwe że do niej polecisz..
Ale czy to dobry pomysł?
Może lepiej będzie jak zamkniesz swój pysk i przeczekasz wszystko?
W trakcie, możesz dowiedzieć się wielu.. naprawdę wielu ciekawych rzeczy.
Będę Cię informował o wszystkim..
Bądź czujny..
~ LH "
Po przeczytaniu tego wszystkiego wyrzuciłem kartkę z powrotem na ławę. Ręce mi się trzęsły, a oddech przyśpieszał i stawał się nie równy. Co to miało być? Co to ma znaczyć?
- Stary, co tam było napisane? - potrząsnął mną Cody, a Taylor patrzył na nas uważnie.
- Kto to kurwa przyniósł? - warknąłem i wstałem.
- Siadaj - warknął i złapał mnie za ramię i pociągnął w dół - Zadzwonił dzwonek, gdy otworzyłem leżał na wycieraczce.
- Muszę się dowiedzieć...
- Ale o co chodzi? - Podałem mu list.
Minęło trochę zanim go przeczytał, gdy skończył przetarł twarz dłońmi i na mnie spojrzał
- Stary.. znajdziemy go
- Nie jestem pewny.. - mruknąłem.
Cody pokręcił zrezygnowany głową. A Taylor, zaczął czytać list.
Wstałem i pośpiesznie wyszedłem z domu, nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon.
Do hotelu dojechałem po 20 minutach, powolnie wyszedłem z samochodu i wszedłem do środka. Poszedłem do restauracji po wodę, upijając trochę.. Westchnąłem i spojrzałem na schody.
Ruszyłem po nich na górę, wchodząc do pokoju, Lily rzuciła mi się od razu w oczy, podszedłem do niej i usiadłem obok. Patrzyłem tak na nią przez dłuższy czas.
Nie mogłem uwierzyć, że mogła mnie tak oszukać, choć nie miałem pewności że rzeczywiście tak było.
Złapałem ją za rękę i lekko ją ścisnąłem, chciałem aby się obudziła. Tak jak chciałem, tak się stało.
Lily się gwałtownie obudziła i spojrzała na mnie. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech, a na mojej była grobowa mina. Przecież teraz.. w ogóle nie było mi do śmiechu. Nie po tym liście.
- Coś się stało? - spojrzała na mnie, najwyraźniej zdziwiona moim zachowaniem.
- Może Ty mi powiesz? Coś jeszcze przede mną ukrywasz? - mruknąłem zły i wstałem..
Lily's POV
Gdy usłyszałam jego słowa.. Gdy usłyszałam, jak mówi "coś jeszcze przede mną ukrywasz" ciarki przeszły przez moje całe ciało.
Nie wiedziałam co mam zrobić, a tym bardziej co mam powiedzieć. Zawinęłam się bardziej w kołdrze i kołysałam swoim ciałem.
- No słucham, odebrało Ci mowę? - warknął.
- N-nie krzycz na mnie - szepnęłam, zamykając oczy.
- Jak mam kurwa nie krzyczeć? Ciągle mnie okłamujesz.
- Nie prawda - powiedziałam głośniej..
- Nie prawda? A czy to nie Ty byłaś w ciąży? Czy to nie był główny powód dla którego Cię nie było? Kiedy powiesz mi całą prawdę? Czy codziennie będę dostawał nowe informacja? Czy codziennie będę musiał być zdenerwowany? Czy codziennie będę musiał na Ciebie krzyczeć? - warknął i dość mocno uderzył w ścianę.
Zamarłam, nie wiedziałam co powiedzieć. Zastanawiałam się kto mu coś takiego powiedział.. Czy on w to uwierzył? Tak.. po jego zachowaniu mogę stwierdzić że tak. Chciałam wstać i się do niego przytulić, ale wiedziałam że jeśli to zrobię, on mnie odepchnie.. lub zrobi coś gorszego. Skuliłam się jeszcze bardziej na łóżku i cicho szlochałam. Wszystko mnie przerosło.
Rozdział 7, nanana.
Krótki, ponieważ nie miałam jak napisać dłuższego, przepraszam.
Mam teraz wiele problemów i tak wyszło. Następny będzie dłuższy.
Bloga, czyta coraz mniej ludzi, nie wiem. Może i jest nudny, raczej tak.
Statystyki spadają, komentujecie coraz mnie, rozumiem może i nie jest świetne.
Przepraszam za wszystkie błędy!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Polecam klik
xO next next szybko next :0 🙊 /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńomg :o
OdpowiedzUsuńto nie może być prawda, nie!
świetny rozdział i czekam na następny! :)
Wcale nie jest beznadziejny on jest świetny! Czekam na następny x yaay
OdpowiedzUsuńFuck ona byla w ciazy? Dzizas
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
Jezu Uuuuu *-* akfjscidkalckkd wspaniały *-* @wikipiech12
OdpowiedzUsuńNie nie wierze ona nie moze byc w ciazy to ktorys z tamtych kolesiow sie msci. Czekam na nastepny bo jajko zniose haha
OdpowiedzUsuńNiksi
To nie moze byc prawda, dawaj nastepny jhgfjgdfu
OdpowiedzUsuńdla mnie twohe opowiadanie jes boskie :) nie moge doczekać się następnego xx
OdpowiedzUsuń@KlaudiaSwaggg
omg ona na pewno nie była w ciązy .. jshjdnd
OdpowiedzUsuńBoski rozdział +.+ Mam nadzieje że Justin dowie sie kto podrzucił ten list i okaże sie że to co tam było napisane nie jest prawdą... Czekam na kolejny rozdział i życzę duuuuuużo weny do pisania :)
OdpowiedzUsuń@dariam01 ♥
OMG nie spodziewałam się ciekawe co będzie dalej!! Czekam nn @Yo_Nigga__ <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńświetny czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńa mi się bardzo podoba..kurcze ciekawa jaka jest prawda..
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nn
@magda_nivanne
Świetny czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńsuper, super i jeszcze raz super!!! ♥
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy to co było w tym liście to prawda..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie i, że Lily wszystko wytłumaczy Justinowi i on już nie będzie na nią zły.
Chce, żeby cała prawda już wyszła na jaw.
I żeby oni byli znowu razem. I żeby byli tacy szczęśliwi jak przedtem.
Hah ja romantyczka.
Rozdział jest cudowny.
Czekam na następny i weny życzę. ♥♥♥
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
person-who-changed-my-life.blogspot.com
Rozdział jest super,wcale nie jest nudny :) Czekam na następny :)Życzę weny
OdpowiedzUsuńRozdział jest ciekawy, nie jest nudny! :) A co do tego listu, wydaje mi się że to jest prawda aczkolwiek nie jestem pewna. Ta Lily to taka pizda, cały czas ryczy i ryczy, niech ona w końcu się ogarnie, zamiast powiedzieć wszystko to płaczę i pierdoli jakieś głupoty. Opowiadanie jest zajebiste tylko szkoda że ta Lily jest przedstawiona jak jakaś krucha debilka, ale rozumiem że tak ma być. Sorry że krytykuję ta Lily, ale to jest tylko moja opinia. w Twoim opowiadaniu zmieniłabym tą Lily, jest za krucha. Przepraszam że taki długi komentarz. Powodzenia w pisaniu i do następnego :)
OdpowiedzUsuńWow jestem w szoku. Lily zdradziła Justina? Ta delikatna Lily. Czekam z niecierpliwością na następny!
OdpowiedzUsuńrozdział nie jest beznadziejny, ciekawe czy to co było napisane w liście jest prawdą ;o z niecierpliwością czekam na nexta @BangClaudine
OdpowiedzUsuńrozdział jest zajebisty jednym słowem, fakt faktem jest krótki ale co tam :)
OdpowiedzUsuńjestem cholernie ciekawa co skrywa Lily i czy zawartość listu jest prawdziwa czy może to tylko jakieś brednie...
czekam na następny ! :)
Cudowne! <3
OdpowiedzUsuńświetne ! :*
OdpowiedzUsuńO kurde dzieje się *.* czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńsuper <3 dzieje się czekam nn <3
OdpowiedzUsuńJej , boskiii , czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCUUUUDOOO <3
OdpowiedzUsuńKocham<3
OdpowiedzUsuńJej ♥
OdpowiedzUsuńsuper djdkchjs
OdpowiedzUsuńjak obiecałam komentarz się pojawił :D
OdpowiedzUsuńFF jest świetne bardzo mi się spodobało i z niecierpliwościa czekam na kolejny rozdział ;)
O japierdziele *O* rozdział najlepszy <33 Lily zdradziła Justina ?! o.O nie mg w to uwierzyć ^^ z niecierpliwością czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńJejku kocham ♥ i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńjejjjjciu! <3 czekam na następnego :)
OdpowiedzUsuńbosz! *-* wspaniały!♥♥♪
OdpowiedzUsuńczekam na następnego:)
z niecierpliwością :DD haha
oby tak dalej ♥
OdpowiedzUsuńwspaniały *.*
♥!najlepszynajlepszynajlepszynajlepszy!♥
OdpowiedzUsuńWSPA-NIA-ŁY! :)
OdpowiedzUsuńCUUUDO :**
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
juuuż jutroo! #niecierpliwość
ZA-JE-BI-STY! *_________*
OdpowiedzUsuńz takim blogiem dojdzie do 10 000 wyświetleń :)
OdpowiedzUsuńnie martw się♥
wspaniały!
genialne *.*
OdpowiedzUsuńOBY! TAK! DALEJ! ♥♥♥☺♀♪
OdpowiedzUsuńCUDNY *______*
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
troche nie ogarniam.. raz piszesz że zostają w hotelu na dwie doby a potem piszesz ze jedzie do domu gdzie ona własnie śpi.. dziwne
OdpowiedzUsuńopowiadanie ogółem ciekawe ale musisz zwracać uwagę na wątki jakie piszesz :)
OMG! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! *o*
OdpowiedzUsuńomg ! meega rozdzial, moze i ktortki ale sie zaczytala ! :*
OdpowiedzUsuńswietne opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuń